piątek, 16 sierpnia 2013

12. Jedni się kłócą, inni zaś dogadują...

Tej nocy śnił się Alexandrze amerykański koszmar minionych lat. Raptownie podniosła się do pozycji siedzącej. Po jej skroniach spływał gęsty pot, a tkwiące w jej uszach słuchawki, z którymi najwyraźniej zasnęła, pociągnęły za sobą telefon, który spadł z hukiem ze stolika nocnego na drewnianą, hotelowa podłogę.
 Spojrzała na drugie łóżko, oświetlane przez jasny, krągły księżyc. Kaśka jedynie przewróciła się z boku na bok, ale spała dalej. Ruda starła pot z czoła i spojrzała na zegarek. Wskazywał czwartą trzydzieści.
 Z jękiem zwaliła się z powrotem na łóżko. Leżąc na brzuchu i wtulając sie w poduszkę próbowała ponownie zasnąć, jednak było jej strasznie niewygodnie. Wierciła się, kręciła, zmieniała pozycje,zaciskała powieki i starała się myślec o czymś przyjemnym.
Oczywiście, to wszystko zdało się na nic. jej podświadomość raczyła ją obrazami, o których przeciez starała się zapomnieć, a które powracały jak bumerang co noc. I chcąc nie chcąc, musiała się z nimi zmierzyć.
Ponownie usiadła na łóżku. Przez zbyt gwałtowną zmianę pozycji zakręciło jej się w głowie, więc odczekała, aż krew spłynie w dół ciała. Potem spokojnie wstała i po cichu poszła do łazienki.
Wzięła prysznic, ale to zajęło jej zaledwie chwilę. Zegarek nie wskazywał nawet piątej. Koszmar jakiś. Próbowała zająć się czymkolwiek, co sprawiłoby, że czas popłynie nieco szybciej. Odpaliła więc Internet i znudzona przewijała "fejsbukową" stronę patrząc, co udostępniają jej znajomi. Na to wszystko było jedno słowo: NUDA. Zero sensacji, zero jakiś nowinek. Ale co ją obchodziło tamto życie? Może lepiej, że tu trafiła. Miała święty spokój. Nikt nie pisał o niej w gazetach. Nie musiała już uciekać do alkoholu czy narkotyków. Żyła wśród wyrozumiałych ludzi i jedyne, co mogła zrobić, to żyć z nimi wszystkimi w zgodzie.
Fakt, za dwa tygodnie miała wrócić do Ameryki i ta myśl ją przerażała. Ale zapewne nie zabawi tam długo. Zgarnie swoje rzeczy, wpakuje w samolot i wróci tutaj. A przynajmniej taki był plan na dzień dzisiejszy.
  Zamknęła laptop i wyszła na balkon. Rześkie powietrze przyjemnie owiało jej prawie nagie ciało, w końcu była zaledwie w spodenkach i krótkim topie.
- Ola! Cześć. - Powitał ją serdecznie Winiarski, który wyszedł na balkon obok niemalże w tym samym momencie, co ona.
- Cześć. - Uśmiechnęła się. - Co ty tak wcześnie? Dopiero po piątej.
- Wiesz, kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. - Zaśmiał się i oparł o barierkę. - A tak na poważnie, co rano wstaję wcześniej i chodzę biegać. Jak chcesz, możesz się przyłączyć. - Zaproponował.
Aleksandra wybuchła głośnym, nieopanowanym śmiechem. - Chyba żartujesz. Już wam wystarczy oglądania moich sportowych poczynań, nie uważasz?
- No jak uważasz. Jakbyś kiedyś zmieniła zdanie, to wiesz. Piąta trzydzieści wyruszam w trasę. - Uśmiechnął się na pożegnanie i wszedł z powrotem do pokoju.
Po jakiś dziesięciu minutach zobaczyła go na dole. Spojrzał w jej stronę, znowu się uśmiechnął i pomachał jej, a potem zniknął w parkowej alejce.

Kaśka obudziła się tego dnia niemalże przed samym śniadaniem. Widząc swoją siostrę stojącą przed dużym lustrem i poprawiającą swój makijaż, szeroko się uśmiechnęła. Jej serce się radowało. Ola wyglądała tak.. naturalnie i wspaniale. Jakby spadł z jej barków ogromny ciężar, jakby dopiero teraz mogła odetchnąć z wielką ulgą.
- Czeeeeść. - Rzuciła przeciągle. Ziewnęła.
- Och, cześć. - Odwróciła się w jej stronę ruda, serdecznie się uśmiechając. - Lepiej się zbieraj, za dziesięć minut śniadanie. A Michał to wpadał tu już co najmniej pięć razy.
Faktycznie. Kaśka uderzyła się w głowę. Totalnie zapomniała, że miała wstać wcześniej i wyjść z nim na poranny spacer. Ale te wczorajsze wydarzenia... zupełnie zapomniała o Miśku.
Kaśce jednak nie to w głowie siedziało. Chciała teraz spędzić każdą chwilę z siostrą, którą już na dobre odzyskała. Straciły przecież dziesięć lat. I o te dziesięć za dużo.
  Ubrała się i uszykowała dosłownie w pięć minut, normalnie torpeda. I razem, jak nigdy zeszły na stołówkę rozmawiając i śmiejąc się.
Tymczasem Kubiak wyszedł z pokoju z Bartmanem zaraz po nich i widzieli, jak znikają na schodach. Trochę się zdziwił. W końcu nawet nie przyszła się z nim przywitać. Ba, nawet na niego nie spojrzała...
- Wyluzuj, stary. - Poklepał go ZB9 po ramieniu. - Wczoraj praktycznie rzecz biorąc siostrę odzyskała. Należy im się trochę czasu razem.
Michał doskonale o tym wiedział, ale przecież dopiero co sami zaczęli ze sobą być.
- No wiem. - Burknął przygnębiony.- W ogóle to wszystko jest takie popieprzone. Wiesz, życie A.. Olki.
- Ta. W sumie to chyba nikt się tego nie spodziewał. - Zbyszek westchnął i zamknął drzwi.
Razem zeszli na stołówkę, po drodze spotykając jeszcze Ignaczaka, Winiara i innych, więc tematu bliźniaczek już nie poruszali.
 Ola do wszystkich się uśmiechała. Ola machała, rozmawiała i śmiała się. Nagle stała się w ich oczach zupełnie inną dziewczyną. Jakby dostała drugą szansę od życia. A po tych wszystkich przeżyciach zasłużyła na to. Wprawdzie powiedziawszy.. straciła najlepsze lata swojego życia na rzecz bycia w totalnym bagnie.
Bartman zastanawiał się przez całe śniadanie, czy fakt, że go tak potraktowała, miał coś wspólnego z jej "urozmaiconą" przeszłością.
A może po prostu nie był w jej typie?...
- Co wy tacy dziwni? - Krzysiu tyrpnął Bartmana w bok.
- Skupiają się przed zbliżającym się meczem. - El Capitano aż zacierał ręce.
- Gdzie tam do meczu? - Prychnął Kurek. Jak zwykle, obojętne i luzackie podejście. - Całe dwa dni!
- Tylko dwa dni. - Skwitował Ziomek. - I macie się skupić na atakach, bo ja to wam rozgrywać dobrze będę.
- Bo ten Żygadło nas nie rozpieszcza... Czasem przyspiesza, czasem podwiesza.. - Westchnął Kurek podpierając głowę na dłoni.
- Rozpieszcza, nie rozpieszcza.. macie brać, co daję! O! - Zaśmiał się Ziomek, tak jak i pozostali przy stole.

Po śniadaniu dziewczyny wzięły samochód ojca i pojechały do Tomaszowa Mazowieckiego na zakupy. W końcu razem z siatkarzami jadą pojutrze z rana do Warszawy na mecz, a potem zostają na organizowanym przez prezesa PZPS przyjęciu dla kadry Polski. Dlatego też trzeba było sobie coś porządnego kupić.
Wprawdzie powiedziawszy Ola miała sporo idealnych na takie okazje ubrań. Gorzej jednak z Kaśką, która nie miała ani jednej spódniczki czy sukienki. W jej szafie górowały chyba same dresy, jeansy i t-shirty. Nigdy się nie malowała, a u fryzjera była chyba ładne kilka lat temu.
Gdy były w połowie drogi, telefon blondynki zadzwonił. Prowadziła jednak samochód, dlatego też Ola wyciągnęła z jej torebki komórkę i spojrzała na wyświetlacz.
- Michał dzwoni. - Poinformowała.
Kaśka się wzdrygnęła. Chłopak na pewno był zły. Przecież nie zamieniła z nim od rana ani jednego słowa. Nawet na niego nie spojrzała, była tak zaaferowana wyjazdem z siostrą na zakupy.
- Odbierz i weź na głośnomówiący. - Poprosiła stanowczo, nie odrywając wzroku z jezdni.
 I jak poprosiła, tak ruda uczyniła. I nim zdążyły cokolwiek powiedzieć, Kubiak zaczął się irytować.
- Gdzie ty jesteś?!
- Po pierwsze, nie tym tonem. - Skrzywiła się. - A po drugie, jesteś na głośnomówiącym, więc hamuj.
  Michał na moment zamilkł. Był w totalnym szoku słysząc, jak się jego dziewczyna do niego odzywa. I co raz bardziej mu się to nie podobało.
- O co chodzi? - Zapytał w końcu. - Nie odezwałaś się do mnie dziś ani słowem...
- Tak wyszło po prostu, no. - Kaśka kompletnie nie wiedziała, co mu powiedzieć. - Wybacz mi. Po treningu wyjdziemy gdzieś razem, ok?
  Dziewczyny usłyszały głośne westchnięcie w telefonie.
- No dobrze... a gdzie wy teraz w ogóle jesteście?
- Na zakupy jedziemy! - Krzyknęła uradowana Ola.
Obietnice Kaśki o spędzeniu z Michałem popołudnia jednak się nie spełniły. Dziewczyny nie wróciły ani na trening, ani na kolację. Cały Boży dzień spędziły na zakupach, potem poszły coś zjeść. I gdy wróciły przed północą do Spały, do hotelu, wszyscy już smacznie spali.

Następny dzień wcale nie był lepszy. Dobra, był pod tym względem lepszy, że Kaśka w końcu odezwała się do Michała, w sumie tylko pogoniona przez Olkę. W przeciwnym razie pewnie w ogóle by do niego nie poszła.
Ruda przecież potrafiła się sama sobą zająć. I co raz bardziej dostrzegała, że jej własna siostra próbuje ją najzwyczajniej w świecie niańczyć. A co to, to nie.
Gdy jej siostra poszła do Kubiaka, sama wyszła na dwór, do Daisy. Lubiła się bawić z suczką, zwłaszcza że była taka radosna i aż kipiała radością. Była taka wolna i beztroska. I ruda praktycznie czuła się tak samo.
- Widzę, że z Daisy się dogadujesz. -  Zabawę z psem przerwało przyjście dwumetrowego osiłka.
Pomyśleć, że jeszcze dwa dni wcześniej zbluzgałaby go i przepędziła w cholerę. Dzisiaj jednak uśmiechnęła się łagodnie.
- Bartek. - Powiedziała radośnie.
Na swoje imię wypowiedziane przez rudą dziewczynę Kurek aż zaniemówił. Po pierwsze, nigdy do niego nie mówiła po imieniu.. a po drugie, jej głos był taki melodyjny.
 Podszedł bliżej o dwa, wielkie kroki i wtedy suczka pochyliła sie i lekko zawarczała.
- Nigdy mnie nie lubiła. - Skrzywił się siatkarz.
Olka się zaśmiała i gestem uspokoiła psa.
- Jest po prostu kobietą i mnie broni. - Rzuciła psu piłkę daleko i pobiegł, wesoło podskakując i merdając ogonem.
Usiadła na ławce. To samo uczynił Bartek, głęboko wzdychając i napawając się wspaniałą pogodą.
- Jak humor przed meczem? - Zapytała dziewczyna.
- Nie narzekam. - Spojrzał na nią i się wyszczerzył. - Jedziesz też?
 O dziwo, w jego głosie Olka doszukała się dziwnej nadziei. I kompletnie nie wiedziała, jak na to zareagować.
Chrząknęła.
- Tak, jadę. - Powiedziała wpatrując się w ziemię pod nogami.
Właśnie przybiegła Daisy z piłką w pysku i położyła ją dziewczynie pod nogami, domagając się dalszej zabawy.
- Chcesz, żeby cię polubiła? - Zapytała siatkarza z uniesioną brwią.
Skinął głową. Dziewczyna więc dała mu kolorowa piłkę, pomimo powarkiwania psa.
- Zobaczysz, jak fajnie rzuca ten kretyn. - Poklepała po głowie psa i się uspokoił. Kuraś tylko zmierzył dziewczynę spod była przez słowo "kretyn", ale koniec końców nic nie skomentował.
Wyczekiwał, aż Bartek rzuci piłkę. I rzucił na tyle mocno, że pies naprawdę miał długą drogę do pokonania.
Daisy ruszyła niezwykłym pędem.
- Fajnie, że jedziesz. - Bartek powrócił do poprzedniego tematu. Spojrzał dziewczynie głęboko w oczy. - Wiem, że między nami od początku była walka, ale...
 Olka się wzdrygnęła. Ta rozmowa schodziła na złe tory i doskonale o tym wiedziała.
- Patrz, biegnie! - Przerwała mu i wskazała na biegnącego psa. Ku ich zdumieniu piłka wylądowała tym razem pod nogami Kurka. - Widzisz, polubiła cię. - Rzuciła radośnie.
Bartek spojrzał na suczkę i poklepał ją po pysku.
Fajnie, że mnie polubiłaś. - Pomyślał siatkarz spoglądając na Daisy. Po chwili przeniósł wzrok na Rudą, która wpatrywała się w jakiś punkt w oddali. - Ale fajnie by było, gdyby ta Pani również mnie polubiła.

Tymczasem na balkonie na drugim piętrze Kasia stała i przyglądała się rozmawiającej siostrze z Bartkiem. Poprawiło jej to humor, bo jej siostra najwyraźniej dogadywała się już z siatkarzem. Czego chcieć więcej?
- Popatrz, Michał. - Misiek stał obok niej i opierał się plecami o barierkę. - Co raz lepiej się dogadują.
  On jedynie burknął coś pod nosem i skrzywił się. Tak jakby go to interesowało, pomyślał oburzony.
- W porządku? - Kaśka w końcu na niego spojrzała.
- Nie. Nie jest w porządku. - Wyznał stanowczym tonem i wrócił do pokoju.
- Michał? - Blondynka poszła za nim. Jego zachowanie trochę ją podenerwowało. - Michał, o co ci znowu chodzi?
- A o to, że spędzamy czas już od ponad godziny i przez cały ten czas albo gadasz o Olce albo wgapiasz się w nią z balkonu jak w święty obrazek! - Wyrzucił z siebie wszystko, co go gnębiło.
  Dziewczyna nadąsała się. Usiadła na jego łóżku i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Ale to moja siostra. - Burknęła.
- A ja jestem twoim chłopakiem. A przynajmniej myślałem, że mnie tak traktujesz.
  Kaska zmarszczyła brwi. Ich rozmowa schodziła na złe tory i ona doskonale o tym wiedziała. A ostatnią rzeczą, jaką chciała zrobić, było pokłócenie się z Kubiakiem. I to jeszcze na dzień przed wyjazdem do Warszawy na mecz.
- Jesteś nim. - Powiedziała w końcu.
Podeszła i chciała go przytulić, jednak on zrobił unik robiąc krok do tyłu.
- Jakoś ostatnio mi tego nie okazujesz. Wciąż tylko Olka i Olka. Dogaduje się z innymi? Super! Ale jakie to ma znaczenie, skoro już nawet ze mną nie rozmawiasz? - To pytanie było prawdziwe i dziewczyna musiała na nie sama sobie odpowiedzieć.  - Zastanów się, czy ci na nas zależy. Czy jest sens dalej to ciągnąć.
  I nim zdążyła się popłakać wyszła z jego pokoju, w drzwiach mijając się ze Zbyszkiem.
 Michał usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach, kompletnie nie rozumiejąc swojego zachowania. Zrobił źle. no, może nie zrobił źle, w końcu ta cała sytuacja go naprawdę irytowała. Ale wszystko niedobrze ubrał w słowa i cholernie tego żałował.
- Pokłóciliście się? - Bartman się zdziwił. Widząc swojego przyjaciela w takim stanie, odpowiedź była jasna i klarowna.
- Ja już po prostu nie mogłem tego znieść. - Skrzywił się Kubiak spoglądając w końcu na kumpla. - Jak nie spędzała czasu z nią, tak o niej wciąż gadała. Tylko o niej. - Rzucił niezwykle poirytowany. - No bo co mnie, kurwa, obchodzi, że jej siostra dogaduje się z Kurkiem, skoro między nami się wali?
  Bartman zaciekawiony uniósł brwi. - Z Kurkiem?..
  Michał skinął mu głową w stronę balkonu, więc niepewnie tam poszedł. I widząc tę dwójkę siedzącą na ławce tuż pod ich balkonem, rozmawiającą i śmiejącą się z jakiś głupot Kurasia, zacisnął pięści, a w sercu poczuł cholerne ukłucie zazdrości.
 Jedyne, co miał ochotę teraz zrobić to najzwyczajniej w świecie wymazać z głowy obraz tej dwójki.




~*  *  *~
Macie tu taką dwunasteczkę i się cieszcie! W końcu ją wypociłam, a nie powiem, ciężko było. W sumie chciałam już przejść do wyjazdu, ale .. tak jeszcze mi wpadło do głowy kilka pomysłów, jak widać na załączonym obrazku, heh :)
I co myślicie teraz? Nieźle się kiełbasi, nie? 
Który, waszym zdaniem, wkroczy do serca naszej bohaterki, Olki? 
Buziaki! ;3




5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Mam nadzieję, że to będzie Bartman ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech to będzie Bartman.
    Fajny rozdział =)
    <3333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartman będzie w jej sercu :D
    Hehehehehehehe (śmiech złoczyńcy ).
    Rozdział bardzo fajny :D
    A i zgadłam co do poprzedniego rozdziału :D
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. CO wy tak wszystkie na Bartmana się uparłyście? ;D

    OdpowiedzUsuń