niedziela, 11 sierpnia 2013

4. Jedna, wielka, treningowa porażka Alexandry.

Mięły trzy długie dni. Trzy koszmarne dni. Przynajmniej dla Alexandry, która spędziła je leżąc w hotelowym łóżku, zajadając batoniki z automatu lub rozmawiając przez Skypa z przyjaciółką Emmą z Ameryki. 
Pierwszy raz tak bardzo zatęskniła za jej naturalną głupotą i głupimi tekstami. Może i była głupia, ale dobrą była przyjaciółką.
A propo przyjaźni... Kasia naprawdę się świetnie bawiła z tymi siatkarzami. Spędzała z nimi czas na treningach, pomagając ojcu w ogarnięciu tej całej gromady facetów. Jej siostra nie raz chciała ją wyciągnąć na trening, by zobaczyła, że to całkiem dobra zabawa. Oczywiście obok tejże zabawy była również ciężka praca. Ale w sumie przynajmniej miałaby co robić.
A wieczory Kasia spędzała u nich w pokojach. Słychać było, jak biegają jak idioci po korytarzach: kilkanaście męskich głosów i jej jeden, piskliwy głosik. Wrzaski tych dzieci przerywane były poirytowanym krzykiem Andrei Anastasiego, trenera i ojca. Ale koniec końców wszyscy się śmiali.
A Alex? Leżała w łóżku z poduszką na głowie, próbując odizolować się od tego cyrku.
Wszystko jednak zmieniło się wczorajszego wieczora, kiedy jeden z nich, ten czarnowłosy i wysoki, wpadł do ich pokoju. Oczywiście bez pukania, jakżeby inaczej.
- Kurwa, nie ma Kaśki? Wysapał zziajany. Najwyraźniej przed kimś uciekał.
  Alex niechętnie podniosła głowę i pokręciła przecząco głową.
- Kurde, jakby coś to mnie tu nie ma! - I wlazł do łazienki.
 A chwilę potem wpadł do pokoju również ten niższy, misiowaty, który pierwszego dnia przytulił ją myśląc, że jest Kaśką.
- Był tu ten idiota?  - Zapytał szczerząc zęby. Również ledwo łapał oddech.
I kto tu był idiotą?
ALex długo szarpała się ze sobą, czy powiedzieć prawdę. Przynajmniej pozbyłaby się obu i pokazałaby swoją wredną naturę. Ale koniec końców...
- Który? - Prychnęła. - Wielu ich tutaj się błąka.
Kubiak wywrócił aktorsko oczami.
- Bartman. - Powiedział, jednak napotykając dalej nie rozumiejące spojrzenie Alex, dodał - taki wysoki, czarne włosy i głupkowaty uśmieszek.
  Alex doskonale wiedziała, o którego siatkarzyka mu chodziło. Ale po co miała pokazywać, że co nieco o nich wie? No bo - bądź co bądź - od kilku dni bezustannie słyszy, jak wołają do siebie na korytarzu.
- Głupkowaty uśmieszek?... - Namyśliła się. - Aaa, to ten! - Klasnęła w dłonie. Kubiak wyraźnie się ożywił, mając nadzieję, że dziewczyna coś wie. - Niestety, nie było go tu.
- Cholera. - Burknął pod nosem zrezygnowany. - Trudno. Dzięki. - I zniknął.
  Alexandra głośno westchnęła i opadła z powrotem na łóżko, prawie zapominając, że ukrywa delikwenta w łazience. Po chwili o sobie przypomniał wychodząc z łazienki, z wielkim impetem otwierając drzwi.
- Kurde, dzięki. - Skinął jej. - Ty jednak trochę serca to masz. - Puścił jej perskie oko i zniknął gdzieś w korytarzu.
- "Trochę serca", hę?! - Prychnęła poirytowana. Co on sobie myślał?! Że kim on był!?
I tak to jest okazywać trochę dobrej woli!


Te trzy pierwsze dni w Spale minęły całkiem szybko. Kasia, jak co roku, była najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem! Fakt, najwięcej czasu spędzała na hali z trenującymi chłopakami, pomagając im.
 Próbowała wyciągnąć również Alex, ale mówić do niej to gadać jak do ściany. Siedziała tylko w łóżku i z ledwością siostra wyciągała ją na posiłki.
Dobra, skoro treningi ją nie rajcują, to pomyślała, że pójdzie grać w karty do pokoju obok. Niestety, to też nie zadziałało. Wolała rozmawiać z amerykańskimi przyjaciółki przez Skypa. A jak Kasia wracała do pokoju, to ona już pogrążona była w głębokim śnie.
A sama... cóż. Wolała spędzać czas w towarzystwie swoich przyjaciół, mając nadzieję, że Alex w końcu zmądrzeje. No a poza tym, wiecie. Michał Kubiak. I wczorajszego wieczora W KOŃCU na niego wpadła, gdy biegł korytarzem, najprawdopodobniej ścigając Zbyszka Bartmana.
- Ka.. Kasia. - Wyjąkał, niezwykle zaskoczony. Przez chwile nie spuszczał z niej wzroku, jednak potem tak obojętnie odwrócił spojrzenie.
To bolało. Kasię zakuło w sercu...
- No cześć. - Uśmiechnęła się lekko. - W końcu na siebie wpadliśmy.
Wyciągnął do niej rękę i pomógł jej wstać. Wciąż jednak zachowywał taki dziwny dystans i wyraźnie dał odczuć dziewczynie tą obojętność, którą wobec niej żywił. Ale dlaczego?
- Przepraszam cię - podrapał się po głowie - ale muszę znaleźć Bartmana.
Minął ją i pobiegł dalej, jak gdyby nigdy nic.
Czy to, co było między nimi rok temu nic już dla niego nie znaczyło?...
- Kurwa - przeklęła pod nosem - a co było? Nic nie było! Tylko jeden, głupi i nic nie znaczący pocałunek.
Ale ten pocałunek sprawił, że dziewczyna nie mogła o nim zapomnieć...
To jednak stało się po trzech dniach mało istotne. Bo gdy Kasia, wchodząc do pokoju w godzinę po śniadaniu zobaczyła stojącą przed dużym lustrem Alexandrę ubraną w sportowy strój, aż zaniemówiła.
- Co ty?... - Wyjąkała wciąż zaskoczona, z wytrzeszczonymi oczami.
- Jak to co? Idę z wami na ten trening. - Wzruszyła ramionami, jakby to było takie normalne i naturalne, że chce spędzić z nimi czas.
Na twarzy Kaśki pojawił się szeroki uśmiech, a w oczach radosne iskierki. I nie ważny stał się Michał Kubiak, któremu chodziło Bóg wie o co. Najważniejsze, że jej siostra w końcu zmądrzała i przestała leżeć w łóżku jak obłożnie chora.
- CIeszę się. - Podeszła i ją mocno przytuliła.
To był moment, kiedy w Alex coś pękło.
- Daj mi się uczesać, no. - Odepchnęła ją, niby poirytowana, ale pod nosem pojawił się cień szczerego uśmiechu.

- To jest tak zwany "kwiat" polskiego volleyballa. - Ignaczak krążył wśród kolegów z kamerą. - Wszyscy czekali na swojego trenera, by razem pójść na halę i ostro ćwiczyć.
Kamerę zatrzymał na bogu ducha winnym Bartku Kurku.
- A to dla wszystkich widzów, żeby wiedzieli jak poświęca się Bartek K. zwany również siurakiem. - Wyszczerzył się.
- Jakim siurakiem? - Kurek zmarszczył brwi.
Kamerzysta jednak pozostawił to bez komentarza.
- Bartek, you look so excited that you idziesz na practise. - Wyłapał dziwny i nagły wyszczerz wysokiego kolegi.
- Patrz. - Skinął głową w stronę hotelu, a właściwie głównych drzwi.
Ignaczak kamerę od razu skierował w pokazaną przez Kurka stronę.
- Patrzcie, patrzcie! - Aż krzyknął podekscytowany, i wszystkie spojrzenia skierowały się w tamta stronę.- Idzie nasza kochana Kasia. A właściwie to... dwie Kasie!
 I faktycznie, w ich stronę zmierzała blondynka, ubrana w granatowy dres, zupełnie jak cała kadra i sztab, z biało czerwoną flagą na piersiach po lewej stronie. A obok niej kroczyła pewna siebie ruda Alex, ubrana w biały top i czarne szorty.

Alex i Kasia stanęły nieco dalej od gromady niewymiarowych siatkarzy. Blondynka była tak uradowana całą tą sytuacją, że wolała być bardzo ostrożną, by jej siostra się nie rozmyśliła. DLatego też postanowiła ją na razie trzymać z dala od rozwydrzonych, zapatrzonych w nią siatkarzy.
Cóż, piękna to była i nie dziwne było to, że każdy na nią spogląda.
- Co to za idiota, ten z kamerą? - Kiwnęła w stronę Ignaczaka, nawet nie starając się o zachowanie dyskrecji.
- Krzysiek Ignaczak. "Igła". - Przedstawiła go. - Najlepszy libero. Duch i serce drużyny. - Uśmiechnęła się do siostry. - Na wyjazdach kręci reprezentację "od kuchni". Taki projekt, "Igłą szyte".
- Hm.
Tylko tyle wydusiła z siebie Alex. Musiała przyznać, żr to musiało być całkiem zabawne. I wyglądało właśnie na takie. Ten cały Igła manewrował między kolegami i rzucał jakieś głupkowate teksty.
- A ten? - Wskazała palcem na tego "misiowatego".
  Kasia się wzdrygnęła.
- No.. to... - jąkała się, a na jej twarzy momentalnie pojawił się mocny rumieniec - no... Michał Kubiak, lub "dziku" czy "Misiek"
- I co jest między wami? - Zaciekawila się.
Kaśka się spięła. Od kiedy jej siostra taka ciekawska była?!
- Cóż. Przyjaźnimy się. - Niby obojętnie wzruszyła ramionami.
W zeszłym roku doszło do tego nieszczęsnego pocałunku. Cóż za upokorzenie, że koleś ją teraz najzwyczajniej w świecie olał.
Alex zmarszczyła brwi, jednak nic już nie powiedziała.
Poniekąd zaczynała się nimi interesować. Wiecie, skoro ma z nimi spędzić cały sierpień, to chociaż imiona zacznie kojarzyć. Nie mniej jednak w bliższe relacje wplątywać się nie chciała. Ale wykazując zainteresowanie sprawiała przyjemność własnej siostrze, a to się chwaliło. O dziwo.
- Widzę, że dzisiaj pójdziemy rodzinnie na trening? - Andrea objął obie córki ramionami. - Wspaniale. - Uśmiechnął się szczerze. I naprawdę, w głębi serca cieszył się z tego powodu.
- Może nie tylko dziś. - Kasia automatycznie złapała ALex za rękę. I ruda znowu to poczuła. Takie dziwne ukłucie w żołądku.
Mimo to zachowała swoją twardość i juz nic nie mówiła, wykazując ogromną obojętność.

- Cześć, Piotrek jestem. - Przedstawił się nagle rudej dziewczynie siatkarz.
Niestety, ale szła sama. Kasia rozmawiała o czymś z ojcem, więc pogrążona we własnych myślach Alex szła szybkim krokiem za nimi, w stronę hali.
  Zmierzyła Piotrka kątem oka. Bez problemu dotrzymywał jej kroku, miał w końcu dwa razy dłuższe od niej nogi.
Ale pozostawało pytanie: czego on mógł od niej chcieć?
Jednak wyglądał na takiego spokojnego, chyba najsympatyczniejszego z całej tej bandy. A warto byłoby mieć choć jedną znajomość. Tak w razie czegoś. Na wszelki wypadek.
- Cześć. - Podała mu rękę. - Alex.
- Przepraszam, że przeszkadzam - podrapał się po głowie - ale ci kretyni uważają, że nie da rady z tobą normalnie porozmawiać.
  Alex wzruszyła ramionami. Najpierw się dowiaduje, że "jakieś tam serce ma", a teraz nawet, że "nie da się z nią pogadać". No, super. Nie ma co.
- Faktycznie kretyni. - Na jej twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek.
Nie miała zamiaru się nimi przejmować. Nie ona, nie Alexandra.
- Całkiem dobrze mówisz po polsku. - podsumował spokojnym tonem. Jego głos był taki przyjemny i uspokajający. - Ale jeśli wolisz po angielsku...
  Alex obojętnie wzruszyła ramionami. Piotrek wydawał się być porządny i mądry. Bez takiego głupkowatego uśmiechu i zbyt dużej pewności siebie, której tak bardzo nie lubiła. Może dlatego dało się z nim porozmawiać?
Jej rozmyślania przerwało dojście pod halę, co oznaczało koniec tej jakże fascynującej rozmowy.
- Widać gołym okiem, że nie przepadasz za sportem i siatkówką. Ale może się do nas przekonasz za jakiś czas. - Stwierdził i dołączył do kolegów wchodzących do budynku.

Trening, na który poszła tego dnia Alex, były najgorszymi dwoma godzinami jej życia. Fakt, pierwsze dwadzieścia minut, które przesiedziała na ławce, były w porządku. Grała sobie w grę na swoim smartfonie. Cała treningowa porażka rozpoczęła się w chwili, gdy oberwała piłką w głowę. Fakt, ten wysoki niebieskooki siatkarz naprawdę szczerze przeprosił za tą "napaść", jednak to rozpoczęło całe pasmo nieszczęść.
- Alex, pomogłabyś co? - Zapytał jej taty.
- Przecież Kaśka pomaga. - Odparła niewzruszona.
 gdy spojrzała na swoją siostrę, ta ociekała potem. I wyraźnie była padnięta. Latanie w tę i wewtę musiało być wykańczające. Na samą myśl o spoceniu się i zmęczeniu, Alex robiło się niedobrze.
- Odpada. - Stwierdziła stanowczo.
- A to co, panna z ameryki boi się, że sobie paznokcie połamie? - Zakpił przechodzący właśnie obok czarnowłosy, z doczepionym ironicznym uśmiechem pod nosem.
Krew w Alex zawrzała. Podpuszczał ją, wiedziała o tym. I raził w jej ego i ...
- Co mam robić? - Wstała i skrzyżowała ręce na piersiach.
Wszyscy siatkarze obserwowali ją niepewnie. Wiecie, wychuchana i wydmuchana panienka na boisku to nie przelewki. Zwłaszcza, kiedy aż bije od niej zła aura.
- Po pierwsze, masz w nerwach nie uszkodzić mi któregoś z zawodników. - Tu miał na myśli jej ojciec zapewne Bartmana, którego najzwyczajniej w świecie chciała teraz zmieszać z błotem i zbluzgać. Ale przecież swoją godność miała.- A po drugie - kontynuował - na początek możesz się zająć podawaniem piłek. 

I w ten sposób ganiała w tą i z powrotem, po całej hali, JAK GŁUPIA za piłkami do siatkówki. Ledwo dzierżąc komentarze Ignaczaka i rozbawione spojrzenia pozostałych siatkarzy.
To był pierwszy i ostatni trening, na jakim była. 





~*  *  *~
A macie tu czwarty już rozdział. Mam jakąś dziwną wenę twórczą i piszę... i piszę, i piszę... hehe. 
Mam nadzieję, że to opowiadanie wciągnie Was jak to poprzednie. 
Buziaki!


1 komentarz:

  1. Mnie tam już wciągnęło .Cieszę się że masz tą wenę i piszesz ,piszesz ,piszesz :D Hehe .
    Odnoszę wrażenie że Aleks powoli przekonuje się do naszych siatkarzy .Ale ciekawe co będzie po tym treningu ??Hmmm .Dowiem się może jutro jak będzie nowy rozdział .A tymczasem czekam niecierpliwie :D

    OdpowiedzUsuń